Meksyk - Szczepienia przed podrózą - Malaria - Jak się zabezpieczyć
Meksyk – szczepienia, malaria, kwestie zdrowotne. Co powinniście wiedzieć przed podróżą?

Meksyk – szczepienia, malaria, kwestie zdrowotne. Co powinniście wiedzieć przed podróżą?

Bardzo często pytacie nas o kwestie szczepień, zagrożenia malarią i inne sprawy zdrowotne w kontekście podróżowania po Meksyku. Odrobinkę wiedzy na ten temat przekazaliśmy już w dziale Informacje praktyczne, ale ponieważ jest to zagadnienie bardzo istotne, a my nie jesteśmy lekarzami – postanowiliśmy zapytać profesjonalisty, jak to jest z tym Meksykiem.

Zapraszamy do lektury!

Do przeprowadzenia rozmowy wybraliśmy lekarza, dzięki któremu nasz ostatni rok w Meksyku spędziliśmy bez zbędnych przerw na leczenie 😉

Przedstawiamy Damiana Okrucińskiego, lekarza specjalizującego się w pediatrii i medycynie podróżnej. Jego ogromnym atutem jest to, że nie tylko sam bardzo dużo podróżuje, ale i wychował się w Azji Południowo-Wschodniej – zatem ma ogromną wiedzę nie tylko teoretyczną, ale i praktyczną. Więcej informacji o naszym rozmówcy pod wywiadem.

Zapraszamy do lektury!

Wiemy, że przed podróżą do Meksyku nie są wymagane szczególne szczepienia. Ale czy jako lekarz specjalizujący się w medycynie podróżnej zaleciłby Pan jakieś i dlaczego?

Jak najbardziej, szczepienia są zalecane przed podróżą do Meksyku, tak samo jak do większości krajów tropikalnych lub subtropikalnych z niskim poziomem sanitarnym. Szczepienia dopasowuje się indywidualnie pod każdego podróżnika – zależy od trybu i stylu podróży, długości pobytu, aktualnej sytuacji epidemiologicznej w kraju oraz chorób współistniejących i status poprzednich szczepień.

Podstawowe szczepienia dodatkowe w przypadku Meksyku – zalecam przeciwko WZW A, durowi brzusznemu oraz cholerze. To są choroby roznoszone drogą pokarmową i są częste w tym rejonie, a ich przechorowanie może skutkować nie tylko popsuciem podróży, ale i mogą nieść ze sobą długotrwały uszczerbek na zdrowiu. Ta ostatnia szczepionka przeciwko cholerze ma dodatkowy atut – zmniejsza ryzyko biegunek podróżnych. Osobiście zauważyłem korzystny wpływ na swoje podróże po zaszczepieniu przeciwko cholerze, przez 5 miesięcy pracy i podróży w Indonezji nie miałem ani jednego „brzusznego” epizodu. Szczególnie zalecam u wytrawnych podróżników oraz osób, które odkrywają świat kubkami smakowymi.

Dodatkowo, każdy podróżnik powinien sprawdzić, czy był szczepiony przeciwko WZW B (wymagane są 3 dawki w przeszłości) oraz czy otrzymał szczepionkę przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi w ciągu ostatnich 10 lat. Jeżeli nie, proponuję się doszczepić, nie tylko ze względu na podróż, ale także z tego względu, iż każda osoba żyjąca w Polsce powinna aktualizować te szczepienia.

Porównując zagrożenie chorobami zakaźnymi  z np. popularnie odwiedzaną Tajlandią – w Meksyku jest ono porównywalne wyższe, a może niższe?

To jest bardzo trudne pytanie – zależy od typu podróżnika, styl podróżowania, sezonu podróży etc. Dodatkowo utrudnia mi odpowiedz brak wiarygodnych Polskich danych epidemiologicznych wykazujących ile naszych rodaków zachorowało w danym kraju lub na jakie choroby się leczyły. Natomiast patrząc na dane epidemiologiczne z Anglii, szacuje się że częściej chorują osoby po powrocie z Azji Południowo-Wschodniej, niż z Ameryki Centralnej.

To o szczepieniach, a jakie jest zagrożenie malaryczne w Meksyku, czy jest się czego obawiać?

Niektóre stany Meksyku są endemiczne dla malarii, choć ryzyko tej choroby jest znacznie niższe niż w krajach Afryki. Te rejony są głównie na południu kraju, szczególnie na granicy z Gwatemalą oraz na zachodnim wybrzeżu. Według statystyk WHO, potwierdza się ok. 500-700 przypadków malarii rocznie, a od 1994 nie potwierdzono żadnych przypadków śmiertelnych.

Przepraszamy, że wejdziemy w słowo, ale Afryka to generalnie chyba najmniej przyjazny kontynent pod względem zdrowia dla podróżowania. A jak wygląda kwestia malarii w Meksyku w porównaniu do naszego wcześniejszego przykładu – Tajlandii czy innych krajów azjatyckich?

Choć ryzyko malarii jest dość niskie w Azji Południowo-Wschodniej (oczywiście zależy od rejonu i sezonu), mimo wszystko jest wyższe dla Tajlandii w porównaniu do Meksyku. Jak wspomniałem wyżej w Meksyku potwierdza się 500-700 przypadków rocznie (na 129 miliona mieszkańców), natomiast w 2018 roku w Tajlandii potwierdziło się 11,400 przypadków malarii na 69 milionową populację. Natomiast te statystyki nie odnoszą się do podróżników, jedynie do miejscowych, i ogółem mówi się że ryzyko malarii dla podróżnika w Tajlandii jest bardzo znikome.

Jak zatem należy zabezpieczyć się przed malarią podróżując do Meksyku?

Pomimo niskiego ryzyka malarii dla przeciętnego podróżnika, warto stosować podstawowe zasady unikania ukąszenia komara. W tym kraju występują dwie inne choroby roznoszone przez komary – wirus Dengue oraz wirus Chikungunya. Te choroby są pospolite w Ameryce Łacińskiej, a w Meksyku potwierdza się ok. 12,000 przypadków dengue rocznie, najwięcej na południu kraju. Te choroby mogą mieć ciężkie objawy poza wysokimi gorączkami, a w przypadku osób zakażonych wirusem Chikungunya pojawiają się bóle stawów utrzymujące się tygodniami lub miesiącami.

Podstawowe zasady unikania ukąszenia komarów: korzystać regularnie z repelentów (np. ikarydyna 20% lub DEET 20-30%, co 6-8 godzin), odpowiedni ubiór (jasne kolory, pokrywające dużą powierzchnie ciała) oraz stosowanie moskitier, jeżeli są dostępne.

Czyli unikanie ukąszeń komarów jest wystarczające. Zatem jak to jest z tym nieszczęsnym Malaronem. Brać czy nie brać? Szczególnie przy dłuższych pobytach…

Dla wyjaśnienia, stosuje się Malarone w celach profilaktyki malarii. Ten lek ma złą sławę wśród podróżników i internautów – ale niesłusznie! Większość negatywnych komentarzy które czytam na forach nie pokrywają się z prawdą. Jest to generalnie dobrze tolerowany lek. Jeżeli w ogóle się pojawią objawy uboczne, to zwykle są to nudności, bóle brzucha, bóle głowy lub biegunki  – i co ważne – z częstotliwością podobną jak u osób otrzymujących placebo!

Odnośnie Meksyku – najczęściej swoim pacjentom nie polecam leków przeciwmalarycznych ze względu na niskie ryzyko choroby. Wystarczy podstawowa ochrona przed ukąszeniem komara. Natomiast gdyby była to podróż wysokiego ryzyka (np. długi pobyt w wiejskich rejonach endemicznych), rozważyłbym stosowanie leków przeciwmalarycznych.

Warto wspomnieć, że jeżeli jedziemy do kraju, gdzie malaria jest endemiczna (np. w Afryce) warto zabezpieczyć się stosując ten lek. Profilaktyka jest zawsze lepsza niż ewentualne leczenie malarii, i to mówię nie tylko jako lekarz, ale i osoba która przechodziła malarię.

Słyszeliśmy, że ryzyko malarii zmniejsza się wraz z wysokością. Spora cześć obszaru Meksyku jest położona na wysokościach powyżej 1500, 2000 m n.p.m. Czy jest to prawda, że czym wyżej, tym bezpieczniej?

Zgadza się. Najczęściej komary roznoszące malarię i inne choroby nie docierają wyżej niż 1500 m n.p.m., lecz to nie wynika z faktu, że nie mogą tam żyć – po prostu to nie jest ich naturalne środowisko. Badania naukowe wykazały. że potrafią rozmnażać się powyżej 3000 m n.p.m., i nawet że potrafią lecieć 100-150 km w poszukiwaniu „posiłku”. Mimo tego, można spokojnie uznać, że w górach ryzyko malarii jest niskie, a w Meksyku malaria głównie występuje w rejonach gdzie nie ma gór.

Czy ma Pan jakieś szczególne zalecenia zdrowotne, poza szczepieniem, dla podróżników wybierających się do Meksyku? I nie mamy na myśli pobytu stacjonarnego w resorcie w Cancun, tylko prawdziwe podróżowanie po kraju w różnych jego częściach.

Jest kilka spraw zdrowotnych o które warto wspomnieć przed podróżą do Meksyku. Ze względu na nieco wyższe ryzyko zakażeń pasożytów w rejonach wiejskich, jedzenie powinno być poddane obróbce termicznej, a owoce i warzywa porządnie obmyte pod bieżącą wodą przed spożyciem. Warto także myć ręce przed kontaktem z ustami. To podstawowe zasady, które nie tylko zmniejszają ryzyko pasożytów, ale i biegunki podróżnych. A warto o tym wspomnieć, ponieważ nawet wytrawni podróżnicy (w tym ja) często o tym zapominają – z przykrymi skutkami.

Jest pewna choroba która występuje częściej w Meksyku niż w innych rejonach Ameryki Łacińskiej – choroba Chagasa. Szczególnie w terenach wiejskich, owad o nazwie Triatoma grasuje po nocach, najczęściej ukąsza twarz ludzi, a w odchodach zostawia pierwotniaka wywołującego tę chorobę. Objawy zakażenia są subtelne – łagodna gorączka. Natomiast po latach choroba Chagasa doprowadza do uszkodzenia mięśnia sercowego i przewodu pokarmowego, z skutkiem śmiertelnym. Ponieważ brakuje skutecznego leczenia tej choroby, podróżnicy powinni unikać noclegów w zrujnowanych domach o niskim poziomie sanitarnym, zabezpieczać się moskitierami oraz stosować repelenty wspomniane powyżej – one nie tylko chronią przed komarami i kleszczami, ale także przed pluskwiakami.

Mam nadzieje że nie muszę o jednej rzeczy wspominać – jeżeli ktoś korzysta z usług seksualnych w takich regionach (nie popieram!) konieczne jest stosowanie prezerwatywy przez cały stosunek, ale nawet wtedy ryzyko zakażenie wirusami HIV lub WZW C pozostaje. Choroby weneryczne są częstsze w tych krajach, niż w Europie.

My też nie popieramy. Ale wiedzieć warto!

Jeszcze jedno pytanie – na jakie objawy zwracać uwagę, co nas powinno zaniepokoić czy skłonić do wizyty u lekarza?

W mojej praktyce wielokrotnie miałem sytuację, że pacjent nie wspominał, że był na wakacjach w jakimś kraju, a ta informacja była kluczowa do diagnostyki. Niektóre choroby objawiają się tygodnie lub nawet miesiące po zakażeniu. Natomiast trzeba pamiętać, że „banalne” infekcje, które występują w Polsce także zdarzają się w tropikach, i tak samo można wrócić z katarem lub grypą. Objawy które powinny nas niepokoić i być przyczyną wizyty u lekarza to:

  • wysokie gorączki (powyżej 38.5oC) bez widocznej przyczyny, szczególnie gdy pojawiają się co kilka dni lub utrzymują się powyżej 5 dni
  • biegunka z krwią, lub jeżeli luźne stolce utrzymują się powyżej 14 dni
  • niepokojące zmiany skórne, w tym zażółcenie skóry lub spojówek

OK., i gdzie wtedy się udać, zakładając, że wróciliśmy już do kraju? Lekarz pierwszego kontaktu wystarczy?

Zależy to od poszczególnego przypadku. Jeżeli objawy są łagodne (np. objawy kataralne) to opieka lekarska najczęściej nie jest wymagana, lub wystarczy udać się do lekarza pierwszego kontaktu, internisty lub pediatry. Jeżeli objawy są nieco bardziej nasilone lub uciążliwe, sensowny internista/pediatra lub lekarz medycyny podroży spokojnie pomoże i skieruje na odpowiednie badania lub konsultacje. Natomiast jeżeli objawy są niepokojące – proponuje udać się do specjalisty chorób zakaźnych lub tropikalnych, lub od razu do szpitala zakaźnego (jeżeli dostępny). Pamiętajmy, by na każdym kroku mówić gdzie podróżowaliśmy, i mieć ze sobą dokumentacje szczepień.

Bardzo dziękujemy za pouczającą rozmowę.

Chętnie wrócimy do Pana jeszcze z kilkoma pytaniami o to, jak dbać o zdrowie podczas trekkingów na większych wysokościach – mam nadzieję, że możemy już zapowiedzieć naszym Czytelnikom kolejny odcinek rozmowy?

Oczywiście! Bardzo chętnie.


Pamiętajcie też, że jak wspomniał lek. Damian Okruciński na samym początku – każdy przypadek jest indywidualny – zależy od osoby, czasu, miejsca, etc.

Dlatego przed wyjazdem najlepiej jest wybrać się na wizytę do lekarza medycyny podróżnej, który zaleci szczepienia i inne środki zapobiegawcze np. przeciwko malarii – odpowiednio dobrane do konkretnej osoby i wyjazdu.

Polaku – nie lecz się sam! 😉

Osobom mieszkającym w Warszawie, polecamy wizytę u lek. Damiana Okrucińskiego, poniżej link gdzie można go znaleźć.


Nasz rozmówca:

lek. Damian Okruciński

Lekarz specjalizujący się w pediatrii i medycynie podróży oraz założyciel strony LekarzPodróżnik.

Wychowywał się w Azji Południowo-Wschodniej, ponadto jest z krwi i kości podróżnikiem. Wraz z żoną i małymi plecakami spędzili wiele miesięcy w podróżach, w trakcie których zwiedzili liczne kraje. Podczas jednej z wypraw pracowali jako wolontariusze w małym szpitalu na Borneo w Indonezji.

Dla Damiana Okrucińskiego najlepsza podróż to taka, z której człowiek wraca zmieniony, z innym nastawieniem na świat. Ale przy tym musi być bezpieczna!

Dzięki temu, że zajmuje się równocześnie pediatrią i medycyną podróży, obejmuje opieką całą rodzinę w przygotowaniu do wyjazdu – na podstawie własnych doświadczeń w podróży oraz najnowszych standardów międzynarodowych.

Obecnie przyjmuje pacjentów z medycyny podróży, pediatrii i medycyny nurkowania w Centrum Medycznym KRAJMED. Szkoli studentów medycyny w Szpitalu Pediatrycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Żwirki i Wigury 63A, oraz bardzo chętnie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniami na różnych forach.

Szczepienia Meksyk