Mogłam przeżyć Día de los Muertos na własnej skórze. - Poznaj Meksyk
Mogłam przeżyć Día de los Muertos na własnej skórze.

Mogłam przeżyć Día de los Muertos na własnej skórze.

Dominika
2022-01-02
    
Mogłam przeżyć Día de los Muertos na własnej skórze.

Gdybym miała skomentować jednym zdaniem – Monika i Marcin pomagają spełniać marzenia.

Minęły prawie dwa miesiące od powrotu, a obrazy, smaki i zapachy Meksyku wciąż są kolorowe, soczyste i żywe.

Nie mam dużego doświadczenia w podróżowaniu i pomoc, którą otrzymałam od tej wspaniałej dwójki była nieoceniona. Na każde pytanie, wątpliwość miałam odpowiedź od ręki i dlatego po pierwszej rozmowie byłam przekonana, że to musi się udać i w końcu mój największy cel życia stanie się rzeczywistością.

Monika i Marcin przedstawili mi Meksyk w najpiękniejszej moim zdaniem odsłonie. A co najważniejsze, mogłam przeżyć Día de los Muertos na własnej skórze. Pomimo trudnego czasu pandemicznego było mi dane przejść się po cudownie ozdobionym kwiatami cempasuchil cmentarzu, ucharakteryzować się a la Catrina, zobaczyć nie jeden „altar”, porozmawiać o nich z przemiłymi gospodarzami i przyjrzeć się, jak wspominają swoich najbliższych zmarłych, bawiąc się, śpiewając i ucztując przed wspomnianymi ołtarzykami. Do tej pory ze wzruszeniem i uśmiechem na twarzy wracam do momentu w małej, nieturystycznej miejscowości, gdy, jak z sercem na dłoni, zostawiliśmy przywitani piosenką przez jedną z rodzin. Ciepło i radość, jakie od nich biły myślę, że poruszyły każdego z nas.

Ale nie tylko obchody Święta Zmarłych wywarły na mnie wrażenie – wizyta w trudno dostępnej i klimatycznej wiosce w górach, zabawa przy La Bamba, kosztowanie soku prosto z agawy, czy pomarańczy z drzew, zwiedzanie piramid w strefach archeologicznych, kąpiele w Pacyfiku, skoki z wodospadów, przechadzanie się po uroczych, wąskich uliczkach srebrnego Taxco, wieczorny spacer przy akompaniamencie mariachis, a nawet każda jedna trasa z najlepszym meksykańskim kierowcą – Don Mario, to wspomnienia, do których wracam każdego dnia.

Monika i Marcin wycisnęli Meksyk jak pomarańczę przez te 18 dni i podali całą jego esencję na tacy. Wątpię, czy zwiedzanie z jakimkolwiek tradycyjnym biurem podróży pozwoli tak prawdziwe poczuć klimat tego kraju, jak miałam okazję z Poznaj Meksyk.

Na koniec, raz jeszcze dziękuję Wam za wspaniały czas! Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. 🙂


Comments are closed.